wtorek, 10 grudnia 2013

Czy istnieje jakaś : " mała trzódka " ?

Powinienem Wam , moi uczeni komentatorzy , podziękować . Nie śmiem  jakoś . Mieliście rację . Nie  czytam  yyy ... ,  " ze zrozumieniem " . Powiem więcej ... Nawet nie próbuję ; uczone teksty przekraczają moje intelektualne możliwości . Zwyczajnie więc ,  nie  oceniam ...  Waszych ... intencji . Wstydzę się , popadam w melancholię ,  staję się podejrzliwy . Ale  ... Miłość ... ! , " każdemu wierzy " ! Dużo łatwiej zaufać   temu , co widzę  i słyszę . " O Tempora , o Mores ! ". Niestety ,  ani nie widzę , ani nie słyszę tego , co Franciszek pisze i mówi .  Czytam i słyszę   z drugiej ręki , choćby po łacinie . Hiszpańskiego nie znam biegle . Ale z dzieciństwa została mi pewność , że Piotr ,  to jest ( ! ),  Skała , na której : " zbuduję Kościół Swój ". I jeszcze : " nie lękaj się , mała trzódko " , i : " bramy piekielne Go nie przemogą ! " Macie jakąś alternatywną ," małą ..." ?

8 komentarzy:

  1. Urodzony Piotrem nikt nie był, nawet pierwszy Piotr urodził się Szymonem, a Piotrem stał się z nadania Chrystusa Pana. Podobnie każdy następny, który ma być Piotrem, staje się takim z nadania Pańskiego. Może więc także to nadanie utracić, jeżeli sprzeniewierzy się celowi, któremu to nadanie służy. A celem jest zbawienie dusz, ich doprowadzenie do Nieba. A więc, jeżeli wybrany na Piotra gdzieś ma to, dlaczego ten urząd Pan ustanowił, traci ten urząd. Tak stanowi kościelne prawo (władzę jego ustanawiania Kościół otrzymał od Pana Jezusa). Piotr to urząd, a nie człowiek, urząd, który może być w danym czasie nieobsadzony, co nie czyni Kościoła w danym czasie nieistniejącym, tylko pozbawionym widzialnej głowy w danym czasie. I tak jest teraz, gdy na urzędzie Piotra zasiada właśnie człowiek, który zbawienie dusz ma gdzieś, bo razem z tym światem dba tylko o "szczęście" i dobrobyt doczesny, materialistycznie rozumiany. Źle Pan robi, że Pan nie czyta, nawet nie próbuje zacząć czytać tego, czego Kościół zawsze nauczał i co niezmiennie powtarza ustami swoich prawowitych, Najwyższych Pasterzy. Słabość intelektu to naprawdę słaba wymówka, zwłaszcza, że na innych miejscach świeci Pan elokwencją i obcojęzycznymi terminami, co zdradza umysł trochę więcej, niż przeciętny. Natomiast w to, że się Panu nie chce, wierzę. Ale tym gorzej dla Pana.

    Witold

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się chce , Witoldzie , lecz "intelekt " mam rzeczywiście bardzo przeciętny . Ubogi .

      Usuń
  2. Z wybryków Pana Bergolio są, owszem, przekazy medialne, odnośnie których można i często trzeba, zachować zdrowy dystans, ale jeżeli jest to relacja oficjalnego organu watykańskiego - Radio Watykańskie, Telepace, czy L'Osservatore Romano, no to raczej trudno o tendencyjność czy fałszerstwo. Tłumaczenia w tym przypadku są także przygotowywane przez czynniki reprezentatywne, tj. sekcje narodowe danego medium. Trzymałbym się więc przekazów tychże. Nie ma powodu, aby uznawać je za "niebezpośrednie", podobnie, jak w przypadku tłumaczeń dokumentów w rodzaju ostatniej adhortacjii Evangelii Gaudium. Stąd, choć uważam to za niebezpieczne dla zbawienia, w obecnej, wyjątkowej sytuacji dziejowej Kościoła, warto się z tym przekazem zmierzyć, byle jednak mieć solidny, katolicki punkt odniesienia w postaci uprzedniej lektury tekstów Magisterium przedsoborowego. Bez tego narobi Pan sobie tylko niepotrzebnego bigosu w głowie.

    Pozdrawiam, Artur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bigosik już mam , z jego powodu zaczepiam mniej zdezorientowanych .

      Usuń
  3. Panie Cyprianie, czy ma Pan coś konkretnego na myśli, pytając o alternatywę w postaci małej trzódki? Postarałbym się odpowiedzieć, ale nie za bardzo wiem, do czego Pan zmierza...
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  4. Bartku , zmierzam do : " nie lękaj się , mała trzódko ! " .

    OdpowiedzUsuń
  5. No więc, o ile dobrze rozumiem, odpowiadam: nie ma żadnej alternatywy wobec Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Ale proszę zauważyć, że nie ilość nominalnych katolików (wyciągnięta ze statystyk), lecz ich wierność katolickiej doktrynie, kultowi, prawu i obyczajom określa to, czy należą oni rzeczywiście do Kościoła, czy też tylko tak im się wydaje. A od początku było tak, że choć ilość w imponującym tempie rosła, to jednak jakość, próbowana w różnorakim ogniu, weryfikowała ilość. I w tym sensie od zawsze jest wśród nominalnych katolików jakaś mała trzódka wiernych przez duże "W". Poza tym, jest to zgodna opinia wielu ojców, mistyków, doktorów i w ogóle świętych, że, niestety, większość spośród dorosłych katolików idzie na wieczne potępienie, o zgrozo, z własnej woli. A skoro tak, to pewnie dlatego, że nie idą za Pasterzem, lecz za własnymi żądzami. A zatem, istotnie, "nie lękaj się, mała trzódko, bo spodobało się Ojcu dać wam Królestwo".

    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  6. http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/10/13/11-wrzesnia-dla-magisterium-wywiady-z-franciszkiem/

    Antoni

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzamy cenzurować Waszych wypowiedzi , poza przypadkami wyjątkowego chamstwa ! Bardzo prosimy o wypowiedzi zwięzłe i merytoryczne , pisane poprawną polszczyzną . Nie przepisujcie dzieł Waszych idoli ! Przedstawiajcie własne przemyślenia ! Byłoby uczciwie podać swoje imię , które mówi bardzo wiele i miejscowość , z której pochodzicie. Pseudonim nie mówi niczego . No , prawie ...