Wielu parafian , dużych i małych , po remontach świątyń miało wrażenie , że obudzili się w innym , obcym świecie ! Ja także . Po niedawnym nawróceniu , cieszyłem się wzniosłą niezwykłością niedzielnych i codziennych Nabożeństw . Także dzięki uroczystemu wystrojowi balasek ! Już miałem za sobą trudne doświadczenie pierwszej , po wielu latach , Spowiedzi / Był to akt cudowny , prawdziwie świąteczny / Niestety , świątecznością jego cieszyłem się do zakończenia generalnego remontu . W ciągu ostatniego tygodnia renowacji zniknęły uroczyste balustrady . Zniknęła atmosfera niezwykłości i uduchowienia . Wiele lat upłynęło od tego ponurego dnia . Proboszcz kazał nam stać w kolejce za Komunią , jak za papierem toaletowym . Zniknęło Sacrum , pojawiła się siermiężna , rutynowa cotygodniowość . O codzienności nie wspomnę . Pojawiły się sześciominutowe homilie . Kazania całkiem przepadły . Msza Ofiarowania podmieniona została tak zwaną Eucharystią , ucztą po prostu . Dobrze , gdy myślano o Ostatniej Wieczerzy . Ale wieczerza to nie Ofiarowanie . Wieczerza nie rozsiewa Łask , nie inspiruje powołań , nie rozpala wiary ! No i Kościoły zaczęły się wyludniać , pustoszeć , obumierać . Za ostatniego Proboszcza także , co widać w jego rozpaczliwych apelach . Kochany Księże Proboszczu , skoro przetrwałeś nasłańca , wróć do wartości wpojonych Ci przez Twoją Mamę ! Wróć do Domu Ojca !