Nasilenie choroby zmusiło mnie do odcięcia się, na pewien czas, od obserwowania naszej ponurej rzeczywistości . Teraz lepiej się czuję , więc nadrabiam mozolnie zaległości . Po powrocie z dalekiej głuszy zastałem , niewątpliwie reżyserowany , zamęt na "Szerokiej Ukrainie " . Jednocześnie przygnębia mnie on i napawa nadzieją . Źródłem niepokoju są wspomnienia mojej , świętej pamięci babci , Marysi , która wojenny entuzjazm kozaków przypłaciła kilkudniowym trwaniem w zimnej wodzie , pod ruchliwym , wołyńskim mostem . Jakoś biedaczka przeżyła , lecz do końca krzyczała po nocach i nigdy nie odzyskała poczucia bezpieczeństwa . Byłem z nią silnie związany , więc i mnie te zmory niszczą ... do dzisiaj . Ale nadzieję wzbudzają liczne , prywatne i państwowe objawienia , które te potworności zapowiedziały . Jako wstęp do powtórnego Przyjścia Pana Jezusa ! Tym bardziej , że historia się powtarza . Zawsze Rosjanie dogadują się z Niemcami na naszą zgubę i zawsze potem rzucają się na siebie . I tak to się dzieje teraz . Kto ma oczy , kto ma uszy , zauważy !